Witajcie ponownie :) Trochę działo się u mnie w czasie nieobecności na blogu i uznałam to za znak, że najwyższy czas na powrót. Nie widzę sensu poświęcać cały post jednemu trendowi, pisząc praktycznie o tym samym, co możecie znaleźć na modowych portalach. Więc o czym będą posty? Postaram się zdawać wam relacje ze wszystkich wydarzeń, w których będę miała przyjemność uczestniczyć, wstawiać DIY, ale przede wszystkim umieszczać zdjęcia swoich stylizacji. Nie mam określonego stylu, można mnie nazwać „lady and a tramp”. Raczej wybieram luźne, wygodne ubrania, a ponieważ moją drugą pasją jest skateboarding, mam w swojej szafie również małą kolekcję snapbacków – to jest mój styl na co dzień – może nie styl włóczęgi, ale zupełnie odmienny od stylu lady :D Lady, czyli kobieco, elegancko. Każda lubi się czasami poczuć inaczej, ja również, więc na niektóre wieczory rezygnuję z legginsów, luźnej tuniki, a do litów ubieram sukienkę. To właśnie będziecie mogli znaleźć na moim blogu. A co działo się u mnie przez te parę miesięcy?
Zostałam złapana przez sympatycznego Macieja z Wro Street Fashion ;)
Uczestniczyłam w otwarciu DeeZee Wrocław. Było to jedno z najlepszych wydarzeń w tym roku. Miałam przyjemność porozmawiać na zewnątrz z Julią (MAFFASHION), co bardzo miło wspominam. Zaskoczyła mnie swoją decyzją o wyróżnieniu mojej stylizacji. Prawdę mówiąc, zupełnie zapomniałam o konkursie i uważam, że było jeszcze wiele dziewczyn, które powinny również zostać nagrodzone. Swoją drogą, nie mam pojęcia, gdzie one się wszystkie ukrywają na co dzień :>
Przeżyłam trip na Ukrainę. Mają własny sposób na street fashion, zresztą na wszystko inne też ;> Oczywiście, jak to na Ukrainie bywa, człowiek zaczyna czuć się jak pan świata i wydaje pieniądze na niekoniecznie przydatne rzeczy. W moim przypadku padło na ukraińskie Marie Claire. Poczułam się jak 5-latka, której nie pozostało nic innego jak pooglądać sobie ładne zdjęcia.
Wybrałam się na Wrocław Fashion Meeting – targi mody. Stałam się bogatsza tylko o jedną bransoletkę, ponieważ mój fundusz nie wystarczył na obraz za 1000 zł :< Do tej pory zachwycam się pokazami marek Mohito, Folk Design i Gregory Gonsior. Wiem, że to wredne z mojej strony, ale zastanawiałam się, kiedy któraś z modelek nie da rady butom Gonsiora. Podziwiam wszystkie kobiety, które decydują się na ich zakup.
fot. Tomasz Tunik (here)
I wreszcie, w piątek 16 listopada miałam przyjemność brać udział w reopeningu Fu-Ku. Wrocławskie blogerki prezentowały swoje stylizacje z produktami Fu-Ku. Szczególnie spodobała mi się torebka-oko :) Inną, genialną atrakcją tego eventu był koncert Asi Kwaśnik – uczestniczki II edycji X-Factora o głosie czarnoskórej wokalistki RnB. Przyznaję się, tej edycji nie oglądałam, dlatego tym bardziej byłam zadowolona, że mam szansę usłyszeć ją na żywo.
To właśnie działo się u mnie w nieco skróconej wersji. Następnego posta możecie spodziewać się w przyszłym tygodniu, postaram się przygotować coś ciekawego :>